niedziela, 30 sierpnia 2015

Dzień, w którym czuję się prawie jak w domu.

Lubię otaczać się ładnymi rzeczami. Niezależnie gdzie mieszkami i jak długo, muszę mieć w swoim otoczeniu przedmioty, które są ładne i tylko moje. Myślę, że to bardzo ważne, szczególnie w obcym kraju i nowym miejscu. Udało mi się wczoraj w IKEA kupić piękny, niebieski koc, który będzie niezbędny na moje marznące zimą stopy. Wybrałam jeszcze kilka niezbędbnych drobiazgów do kuchni i łazienki. Z Göteborga przywiozłam kolorowy dywanik, a od sąsiada odkupiłam lampę (dopiero wczoraj kupiłam żarówki, więc do tej pory męczyłam się tylko z tym jednym światłem z kuchni). Od razu czuję się lepiej. Wszystkie rzeczy w mieszkaniu są teraz uporządkowane. Dzięki temu odczuwam wewnętrzny spokój i jestem gotowa na jutro, czyli pierwszy dzień normalnych zajęć.

Najważniejsza rzecz! Bez niego nie przetrwałabym zimy :D



Osoby, które mnie dobrze znają wiedzą jak bardzo lubię porządek w szafie. Organizacja szafy była jednym z priorytetów w mieszkaniu.

  
Popołudniowe światło! 


kontakt: hello@aniabloma.pl

2 komentarze:

  1. Będę tu zaglądać. Co raz bardziej kusi mnie Szwecja (mnie, miłośniczkę totalnej, wręcz chorej prostoty i posiadania kilka łachów na krzyż, hehe), tylko ten język o.O piękny acz nie wiem czy dla mnie przyswajalny ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło :) Szwecja jest zdecydowanie miejscem, które warto odwiedzić. Nie jest to najtańszy kraj dla turystów, ale nawet weekend spędzony tutaj wystarczy, żeby poczuć klimat :) Co do języka to Szwedzi mówią po angielski i to totalnie wszyscy! Nawet ludzie 60+ mają komunikatywny angielski, a młodzi wręcz perfekcyjny :)

      Usuń